Strony

wtorek, 22 kwietnia 2014

Prolog

Czy uważacie, że można ufać każdemu? Są różne rodzaje ludzi. Najczęściej człowiek jest fałszywy i zakłamany. Tylko czy warto kłamać? Możesz pogrążyć się we własnym kłamstwie. Ludzie uwielbiają mieć maski, które często zmieniają, co ma ich uchronić przed cierpieniem. Prowadzą inną taktykę względem każdej napotkanej osoby. Sam pociągasz za sznurki w teatrze życia. Jesteś zwykłą lalką, których jest wiele. Trzeba tylko uważać, żeby nie poplątać swojego życia na tyle, że nie będziesz mógł się ruszyć. Życie stawia nam na drodze różnych ludzi i nawet jeśli wydaje nam się, że ich znamy, nie możemy być niczego pewni. Tylko czy przyjaźń przetrwa wszystko? Miłość, żal, kłamstwo, obłudę... Długo można by wymieniać. Violetta nie była do końca uczciwą osobą...

- Dobra, Leon muszę się zbierać. - powiedziała dziewczyna i wstała z krzesła.
- Dlaczego? Dopiero piąta. - spytał Verdas. Również wstał z krzesła i podszedł do przyjaciółki. Założyła płaszcz. - Przepraszam. - szepnęła nastolatka i opuściła kawiarnie. Szatyn westchnął i wyszedł z lokalu.

          Szatynka z trzaśnięciem drzwiami wróciła do domu.
- Gdzie byłaś?! - spytał poddenerwowany ojciec dziewczyny.
- Nie twoja sprawa. - odrzekła oschle dziewczyna.
- Znów gdzieś z tą twoją paczką? - zadał kolejne pytanie. Violetta nie odpowiedziała, tylko poszła do swojego pokoju. Tam zrobiła ostrzejszy makijaż i przebrała się. Założyła czarne szpilki i zeszła na dół. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Castillo nacisnęła na klamkę.
- Hej. - przywitała się. Zdziwiła ją obecność Mary.
- Mary od dziś należy do paczki. - wyjaśniła jej blondynka.
- Idziemy? - spytał Ponte. Dziewczyny Przytaknęły i wszyscy opuścili posesję rodziny Castillo. Pod klubem nocnym czekał ba nich Federico. Włoch był bardzo nie pocieszony, iż jego siostra wdała się w takie towarzystwo. Szybkim krokiem podszedł do siostry i jej przyjaciół.
- Jak ty wyglądasz? - prawie krzyknął.
- Normalnie. - Zaśmiała się dziewczyna.
- Spójrz na siebie! Ta sukienka jest co najmniej o rozmiar za mała i te wysokie szpilki?! - był bardzo zdenerwowany. Nie zważając na słowa podirytowanego włocha weszli zatłoczonego klubu.

Przepychali się między tłumem ludzi, aż doszli do stolika stojącego pod ścianą. Usiedli przy nim, a młody Ponte zaśmiał się i wyrzucił za siebie kartkę z napisem "rezerwacja". Mieli gdzieś zasady, wydawało im się że ich nie obowiązują. To bardzo imponowało najmłodszej z nich; Mary. Oparła się wygodnie i spojrzała w stronę rozzłoszczonego Federico, który podszedł do Marco siedzącego przy barze.
Uśmiechneła się ironicznie patrząc w stronę rozzłoszczonego brata, tłumaczącego coś meksykaninowi.
-Patrzcie, ten klub spada na psy. Byle kogo tu wpuszczają.-zaśmiała się Violetta wskazując na grupę przyjaciół przy barze.
Była to dość nie typowa paczka, byli bardzo zgrani, choć każdy był inny. Z czego wynikały te różnice? Może dlatego, że byli sobą. Robili coś czego nie potrafiła paczka Violetty. Była to istnie wybuchowa mieszanka charakterów. Cicha, spokojna Natalia, zaborcza, porywcza Camila. Miła i zawsze uśmiechnięta Francessca, nieśmiały i pomocny Marco. Roześmiany Brodway i opiekuńczy Federico. Wszyscy byli tak różni, a i tak potrafili się dogadać.
- O patrzcie, ktoś tu chce potańczyć.-zaśmiała się Violetta wskazując na Camilę która ciągła czarnoskórego chłopaka na parkiet. Violetta chwyciła szklankę soku i wstała udając się w kierunku pary. Udając, że ich nie zauważyła wylała sok na rudowłosą.
-Ups, to było nie chcący.-parsknęła pod nosem.
-Ja ci dam, nie chcący!-wycedziła przez zęby Cami. Poderwała się na nią jednak w porę podtrzymał ją chłopaka.
-Chodź Cami. Nie warto.-objął ją ramieniem i ruszył w stronę wyjścia. Violetta uśmiechneła się ironicznie i usiadła do stolika roześmianych przyjaciół.
*******************
Tak się przedstawia prolog :) mamy nadzieję, że się podoba. Czekamy na opinie. Naty zajmuje się już naglowkiem, więc spodzirwajcie się go niedługo. Papa!!!

12 komentarzy:

  1. Jejku! Razem stworzycie coś niesamowitego :o
    Wasz blog bardzo mi się podoba. Będę tu zaglądać, NA PEWNO!
    Tak w ogóle:
    niegrzeczna Violetta! Nie znałam Twojego stylu pisania Wiktorio, ale naprawdę, podoba mi się. Czekam na pierwszy rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Razem lepiej ;*
    Świetny prolog <333
    Oczywiście będę czytać :D
    Czekam na rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. super prolog nie moge się doczekać rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  4. Super prolog napewno będę stałą czytelniczką ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. rezerwuje i wroce kiedy klawiatura bedzie sprawna jesli oczywiscie w tym czasie rozdzialu nie wstawicie :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Super prolog. Czekam na rozdział 1
    Czy ja dobrze rozumiem że w to są 2 grópy a w 1 jest Naty, Camila, Fran, Marco, Fede i Broadway a w 2 Violetta , Ludmiła , Maxi, Leon i Mart ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie >.< Leon nie chodzi do studio ;) zna tylko Viole :) nie zna jej znajomych :p

      Usuń
  7. O, jej :D Zapowiada się bardzo interesujące opowiadanie ;). Szczególnie ze względu na dobór uczestników poszczególnych paczek :). Z pewnością będę czytelniczką.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się bardzo ciekawie. Na pewno będę waszą stałą czytelniczką.
    Zapraszam do mnie www.wielkie-tajemnice-zycia.blogspot.com przepraszam za spam ale chcę zyskać paru czytelników ponieważ nikt praktycznie nie czyta mego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  9. boski !
    mam nadzieję, że paczka Violi i sama Viola się zmienią :)
    czekam na rozdział 1 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. jeeeeeeeeeeeej brak mi słów *_*

    OdpowiedzUsuń