Spis treści

Rodziały są dodawane przez nas na zmianę. Prolog został stworzony wspólnymi siłami, później zmieniałyśmy się. Wiktoria Polka dodaje rozdziały co czwartek, natomiast Naty Perrdio co poniedziałek,
Życzymy miłej lektury.

Rodziały:


"Sam pociągasz za sznurki w teatrze życia. Jesteś zwykłą lalką, których jest wiele. Trzeba tylko uważać, żeby nie poplątać swojego życia na tyle, że nie będziesz mógł się ruszyć. Życie stawia nam na drodze różnych ludzi i nawet jeśli wydaje nam się, że ich znamy, nie możemy być niczego pewni."


 "Przyjaźnimy się" głupie dwa słowa, a ją wyprowadziły z równowagi. Zaplątała się we własnych kłamstwach. Nie wiedziała kim dla niej jest Leon, Ludmiła, Maxi. Nie wiedziała na kim jej tak na prawdę zależy. Przed kim udaje, a przy kim jest sobą."


"Troszczył się i martwił o nią, zawsze uważał, że jest rozsądną dziewczyną. Czyżby to tylko chwilowe zafascynowanie nowym otoczeniem? Wczoraj wróciła, bardzo późno w nocy. Musiał jak najszybciej odciągnąć Mary od szkodliwego towarzystwa. Tylko jak? Może zawalczyć inną bronią? Zaatakować na lini wroga?"

"Odwróciła się i machając mu odeszła. Verdas chciał odejść, ale coś przykuło jego uwagę. Ukucnął i podniósł kolorową broszurę. "Tanczysz, śpiewasz, grasz? Przyjdź do nas!" Przeczytał neonowy napis. Uśmiechnął się do siebie i schował ulotkę do kieszeni spodni."

"Podskoczył, co spowodowało, że dziewczyna przewróciła się na niego. Ich twarze były niebezpiecznie blisko, czuł jej gorący oddech na policzku, zajrzał w jej ciemne piwne oczy. Ogarnął wzrokiem jej bladą piękną twarz, poczuł dziwne ukłucie w brzuchu, jego serce zaczęło walić jak oszalałe, a ręce się pocić, powoli robiło się nie swojo."
"Violetta podeszła do tablicy ogłoszeń. Przejechała palcem po liście, by zobaczyć kto się dostał, a kto nie. Patrzyła na kolumnę "liczba punktów", aż w końcu zatrzymała się na jednym polu. Widniał tam napis "30/30". Zdziwiona Castillo przeniosła wzrok na imię i nazwisko właściciela punktów. Jej zdziwiona mina powoli zamieniała się w przerażenie.
- Leon Verdas. - przeczytała cicho. Zasłoniła usta dłonią."


~Rozdział 6~

"Rozejrzał się na około. Ferro kłócąca się z Federico, Marco wgapiony w włoszkę pocieszającą Leona, Camila obściskująca się z Brodwayem, wszyscy jakoś zajęci, a on stoi sam na środku korytarza. Ponte poprawił energicznie czapkę i zauważył jeszcze jedną postać. Była sama, siedziała w kącie czytając jakąś książkę. Nigdy wcześniej nie zauważył, że była taka cicha i skryta. Jedna wielka tajemnica, zrobił krok w przód. To faktycznie ona, ciemna bujna fryzura, aż wstyd mówić, ale nie był pewny jej imienia."

~Rozdział 7~

"Spojrzała na rozbawioną blondynkę, która podrywała kolejnego chłopaka. Violetta 
westchnęła głośno. Ciągle zastanawiała się nad słowami hiszpana. "ale radzę ci się zastanowić, kogo wybierasz. Verdasa czy Ferro i Ponte. Bo jak to mówią wszystkiego mieć nie można." Leon, był dla niej odskocznią od wszystkiego. Przy nim zatrzymywał się czas. Zaś, Maxi, Ludmiła... Dzięki nim wolny czas został wypełniony zabawą, rozrywką. Uwielbiała chodzić z nimi na imprezy. Oparła łokcie o stół i spuściła głowę."

~Rozdział 8~

"Sam nie wiedział, poprostu był przeciw Leonowi. Obejrzał dokładnie włoszkę oczekującą na odpowiedź, zaczynało robić się nie swojo. A może on coś do niej czuje? Nie to nie możliwe... Szybko się skarcił, nie mógł nic do niej czuć. Przyjrzała mu się z większą uwagą. Czyżby się domyślała?"

~Rozdział 9~

"Chłopak uniósł brwi. Pokiwała energicznie głową, ale przez myśl przemknęło jej: "ale nudziarz". Szybko jednak skarciła się, za to. Nie chciała myśleć o nim źle. Ale czy Federico, miał dobre intencje? Czy Ludmiła jest niebezpiecznie blisko tej znajomości?"

~Rozdział 10~

"Westchnął głęboko i zdjął z głowy czapkę, wachlując się daszkiem. Dzisiejszy dzień był upalny, powinien być teraz na jakiejś imprezie z klimatyzacją, a nie tkwić w szkole. Niestety jego przyjaciółki ostatnio coraz częściej porzucały go na pastwę losu. Wszyscy mieli coś do roboty, tylko on bez jakiego kolwiek zajęcia bądź towarzystwa. Wszedł sali Beto, gdzie zobaczył hiszpankę wcale nie przejmującą się upałem, siedziała jakby nigdy nic na parapecie, wygrzewając się w popołudniowym słońcu."








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz